Kochani, dziś dzięki pomocy Gabinet Weterynaryjny VetKa oraz Pani Iwonie, Marysia pojechała do swojego nowego domu w Krakowie <3 Powiem Wam, że ta adopcja była dla mnie strasznie trudna. Marysię miałam u siebie od około pięciu miesięcy. Kiedy mała, zasmarkana, przerażona trafiła do mojego DT, szybko stała się ulubienicą moich kotów oraz moim pomocnikiem w usypianiu - co noc mruczała mi do ucha :D Zdążyłyśmy się strasznie ze sobą zżyć, ale niestety nie mogę zostawić u siebie nawet połowy zwierzaków które zdążę pokochać w czasie bycia ich chwilowym domem. Maleńka moja ulubiona mruczyco, bądź grzeczna i żyj w zdrowiu 20 lat <3